SNM

Zmiana siedziby SNM2023-10-29

więcej »

Wielkie podziękowania dla Pani Haliny2023-07-11

więcej »

Zmarł Zbigniew Ciechan2021-02-03

więcej »

zobacz wszystkie aktualności

Newsletter

Podaj nam swój e-mail, jeśli chcesz otrzymywać aktualności

Wychowanie Muzyczne » Czytelnia » Miniporadnik nauczyciela, czyli o czym powinien wiedzieć młody/początkujący nauczyciel fortepianu

Miniporadnik nauczyciela, czyli o czym powinien wiedzieć młody/początkujący nauczyciel fortepianu

Autor: Agata Gabryjel

Kilka rad w pigułce

Wskazówki metodyczne

Lepiej zapobiegać, niż leczyć

Pierwsze kroki na klawiaturze, czyli ustawienie aparatu gry

Poznanie topografii klawiatury – i kto się lepiej bawi?

Zagrajmy w nutki! 

Raz i dwa i…

Kto czyta, nie błądzi

Dobrze dobrany repertuar – połową sukcesu

Ćwiczenie gam i pasaży (i cierpliwości sąsiadów)

Między dźwiękami, czyli „o czym jest ten utwór?” 

Trochę psychologii

Zadbaj o siebie, czyli nauczyciel też człowiek!

„Proszę pani, w domu wychodziło”, czyli nauka samodzielności

 Co dwie głowy to nie jedna

Wspieraj i wymagaj

Dobro ucznia na pierwszym miejscu

Chwal – co ci szkodzi!

Żeby uczeń sam chciał…

Dobrze, ale… zawsze może być lepiej

 

 

Kiedy byłam początkującym nauczycielem, pewna osoba podzieliła się ze mną refleksją, że na początku drogi pedagogicznej każdy nauczyciel, zanim zdobędzie doświadczenie, musi najpierw „zmarnować” mniej lub więcej uczniów i dopiero z czasem, „na tych uczniach” zdobywa umiejętność uczenia. Dziś, jako nauczyciel z 9-letnim stażem, buntuję się wewnętrznie przeciw tej tezie. Uważam, że każdy nauczyciel instrumentu powinien zdawać sobie sprawę z odpowiedzialności, jaka na nim ciąży, zwłaszcza w przypadku tych najzdolniejszych uczniów mogących wiązać swoją przyszłość z muzyką i grą na instrumencie.

 

Niestety, często studia muzyczne nie przygotowują do uczenia w stopniu, w jakim byśmy sobie tego życzyli, a to, jak nas uczono, pamiętamy przecież jak przez mgłę. Będąc świeżo upieczonymi magistrami sztuki (lub jeszcze wcześniej), którzy w ostatnich latach spędzili godziny, ćwicząc na fortepianie i starając się podnieść swoje umiejętności wykonawcze na jak najwyższy poziom, zostajemy zatrudnieni w szkole muzycznej i stajemy przed nowym wyzwaniem przekazania swoich umiejętności młodym adeptom. Potrzebujemy planu. Jak się do tego zabrać? Od czego zacząć? Sama nieraz w przeszłości zadawałam sobie to pytanie, zwłaszcza w przypadku uczniów najmłodszych, początkujących.

 

Z czasem każdy pedagog wyrabia sobie swój warsztat pracy oraz metody, którymi najlepiej mu się pracuje. Poniżej dzielę się moimi wnioskami, spostrzeżeniami, wskazówkami, z nadzieją, że mogą okazać się pomocne u progu ścieżki pedagogicznej.

 

Kilka rad w pigułce

 

1. Poznaj ucznia oraz jego motywacje gry na instrumencie. Na pierwszym spotkaniu porozmawiaj z nim o jego zainteresowaniach oraz zbadaj jego zdolności i predyspozycje do gry na fortepianie. To moment na pierwsze przełamanie lodów i zaskarbienie sobie sympatii dziecka.

2. Poznaj także rodziców. To Twoi przyszli asystenci w nauczaniu ich pociechy. Porozmawiaj z nimi o specyfice nauki gry na instrumencie, zasadach obowiązujących na zajęciach i obowiązku ćwiczenia w domu. Nawiąż pozytywną relację. Zaakcentuj, jak ważne i potrzebne w rozwoju dziecka jest ich wsparcie.

3. Pomóż w wyborze instrumentu. To ważna decyzja do podjęcia i inwestycja przynajmniej na kilka lat. Pianino elektroniczne czy klasyczne? Wyjaśnij wady i zalety jednego i drugiego oraz uzasadnij przewagę instrumentu akustycznego jeśli chodzi o efekty kształcenia.

4. Warto mieć plan i być dokładnie przygotowanym na pierwsze lekcje. Sporządź scenariusz zawierający aktywności, które podejmiesz z dzieckiem. Umożliwi to lepszą organizację lekcji trwającej zaledwie pół godziny. Warto w pełni wykorzystać ten czas, nie tracąc go na zastanawianie się co dalej.

5. Dbaj o swój rozwój. Zarówno kompetencje nauczycielskie, jak i umiejętności miękkie, o których ostatnio coraz więcej się mówi, wymagają systematycznego doskonalenia. Warsztaty metodyczne, kursy, seminaria prowadzone przez doświadczonych profesorów, jak również posiłkowanie się literaturą metodyczną, pedagogiczną oraz psychologiczną wpłyną na wzrost jakości twojego nauczania, a także na twoją pewność siebie.

 

Wskazówki metodyczne

 

Gra na fortepianie to trudna sztuka. Jest sumą kilku składowych umiejętności, które początkujący adept powinien jak najszybciej opanować: umiejętność wydobywania dźwięku prawidłowo ustawionym aparatem gry, orientacja w topografii klawiatury, umiejętność odczytania wysokości nut oraz wartości rytmicznych. Ważne jest również uwrażliwienie na jakość dźwięku, dynamikę, rozwijanie umiejętności słuchania własnego wykonania i rozwijanie wyobraźni muzycznej dziecka już od pierwszych lekcji. Oczywiste jest, że nie da się wszystkich tych składowych wprowadzić jednocześnie. Dlatego pierwsze lekcje powinny być prowadzone kilkutorowo. Lekcja taka jest ciekawa i różnorodna, co jest dodatkową zaletą zwłaszcza dla dzieci, które potrzebują częstych zmian aktywności.

 

Lepiej zapobiegać, niż leczyć

 

Warunkiem otwierającym i ułatwiającym młodemu człowiekowi drogę do dalszej edukacji muzycznej jest wyrobienie i zautomatyzowanie dobrych nawyków technicznych, dlatego jako nauczyciele musimy być wyczuleni na każdy szczegół już od pierwszych lekcji. Dziecko, które nigdy wcześniej nie miało kontaktu z instrumentem, nie posiada żadnych nawyków, jest jak czysta kartka. Od nauczyciela zależy, czym zostanie zapisana, jednak pisanie na niej „na brudno” skomplikuje proces uczenia. Trudniej bowiem zmieniać wyrobione już nawyki, niż wprowadzać nowe.

 

Naturalne jest więc, że należy wprowadzać kolejne elementy techniki gry najpierw bez nut, czyli ze słuchu i metodą naśladowania. Można w tym celu użyć własnej kreatywności, wymyślając coraz trudniejsze ćwiczenia, lub skorzystać z gotowych ćwiczeń z podręczników. Na pierwszych lekcjach wystarczą piosenki znane dziecku, grane jednym palcem w celu opanowania sposobu wydobywania dźwięku metodą portato przy zachowaniu dobrze ustawionej dłoni.

 

Pierwsze kroki na klawiaturze, czyli ustawienie aparatu gry

 

Rzetelnym źródłem, na którym warto się oprzeć, jest książka Marii Niemiry Jak zdobyć, utrzymać i rozwijać technikę pianistyczną. Według zawartych w niej informacji, przy ustawianiu dłoni ucznia należy zwrócić uwagę na następujące elementy:

– dłoń tworzy tunel, którego najwyższym punktem są kostki śródręczno-palcowe,

– palce są naturalnymi podpórkami ręki, a ich koniuszki nie zapadają się,

– przegub utrzymany jest na wysokości łokcia,

– układ dłoni i palców jest równoległy do klawiszy,

– łokieć lekko odwiedziony od tułowia dostosowuje się do ręki i prowadzi ją, aby umożliwić palcom równoległy układ w stosunku do klawiszy.

Maria Niemira zaznacza również, jak ważne jest wzmocnienie i uwrażliwienie koniuszka palca, który ma ogromny wpływ na jakość dźwięku.

 

Prawidłowe ustawienie dłoni ułatwia wprowadzenie ćwiczeń bezklawiaturowych. Mają one na celu uaktywnienie w odpowiedni sposób tych części rąk i palców, które będą potrzebne w kontakcie z klawiaturą. Warto skorzystać z ćwiczeń bezklawiaturowych Marii Niemiry, które szczegółowo opisuje w swojej książce.

 

Skrupulatne zadbanie o każdy szczegół poprawnego ustawienia dłoni pomoże zapobiec pojawieniu się napięć mięśniowych. Ważne, aby od samego początku mieć na uwadze swobodę gry, na którą mają wpływ odpowiednia odległość od klawiatury i wysokość stołka oraz w każdym momencie kontaktu z klawiaturą znalezienie wygodnej, niewprowadzającej napięć pozycji dla rąk. Podkurczanie piątego palca podczas gry lub uniesione ramiona są sygnałami napięć w rękach. Bądźmy wyczuleni na te symptomy. Nie przeskakujmy poszczególnych etapów wprowadzania nowych elementów techniki czy zwiększania tempa utworów. Najlepsza pozycja ręki to taka, która może w każdej chwili ulec zmianie. Wyklucza to jakiekolwiek spięcie. Dbajmy o komfort podczas wydobywania dźwięku na każdym etapie edukacji dziecka. Przyjemność ucznia z gry i piękny dźwięk będą nagrodą.

 

Pośpiech przy wprowadzaniu kolejnych elementów techniki nie jest wskazany, a przeskakiwanie pewnych etapów może doprowadzać do niepotrzebnych spięć. Oczywiście istnieją różne podejścia, jednak z mojego doświadczenia wynika, że nie warto spieszyć się z wprowadzaniem artykulacji legato oraz że proces ten winien być objęty szczególną uwagą, najlepiej poprzez wykorzystanie ćwiczeń bez nut. Łuki łączące najpierw dwa, potem trzy dźwięki, uruchamiające najpierw tylko drugi, trzeci i czwarty palec przy spokojnym nadgarstku to przykładowe ćwiczenie, które można wykorzystać w tym celu. Maria Niemira podaje w swojej książce więcej takich ćwiczeń.

 

Poznanie topografii klawiatury – i kto się lepiej bawi?

 

Skojarzenia są świetnym sposobem na wprowadzanie nowych pojęć. Warto wykorzystać ten fakt, zaznajamiając dziecko z nazwami dźwięków. Może to być okazja do własnej kreatywności. Imiona dzieci, nazwy przedmiotów, klawiatura jako punkt wyjścia do wspólnie tworzonej historii – to tylko niektóre pomysły, którymi można się zainspirować, wprowadzając dziecko w świat pojęć muzycznych. Jeśli pójdziemy o krok dalej i przygotujemy np. figurki symbolizujące dane przedmioty, uczeń będzie się jeszcze lepiej bawił i dzięki temu szybciej zapamięta nowe informacje.

 

Zagrajmy w nutki!

 

Aby zapoznać ucznia z notacją muzyczną, również warto poświęcić odrobinę czasu na przygotowanie odpowiednich pomocy. Najlepszą znaną mi metodą uczenia najmłodszych wysokości nut na klawiaturze jest wprowadzanie ich za pomocą kart. Na każdej karcie znajdują się dwa systemy pięciolinii, co przyzwyczaja dziecko do odczytu nut zarówno w kluczu wiolinowym, jak i basowym. W miarę wprowadzania nowych nut zwiększa się liczba kart, którymi uczeń może bawić się na różne sposoby, zarówno na lekcji z nauczycielem, jak i w domu z rodzicem. Uważam, że nuty z klucza basowego powinny być wprowadzane równolegle z tymi z klucza wiolinowego, na przykład na zmianę, aby uniknąć postrzegania klucza basowego jako tego „trudniejszego”.

 

Raz i dwa i…

 

Warstwa rytmiczna również wymaga specjalnej uwagi i ćwiczeń. Z moich doświadczeń wynika, że uczniowie często, czytając nowy utwór, pomijają rytm, gdyż tak bardzo pochłonięci są odczytaniem wysokości nut. Rodzi to błędy rytmiczne, które trudno odkręcić. Dlatego warto od pierwszych lekcji wyrabiać nawyk czytania w dobrym rytmie. Pomaga liczenie, a wcześniej podkładanie wyrazów, całych zdań lub rymowanek. Warto poświęcać 5 minut lekcji na wyklaskiwanie ćwiczeń rytmicznych, które na pierwszych lekcjach są oczywiście bardzo proste, z czasem coraz bardziej skomplikowane, gdyż ubogacone o kolejne wartości nut i pauz.

 

Kto czyta, nie błądzi

 

Gdy uczeń nabierze wprawy w wydobywaniu dźwięku artykulacją portato dobrze ustawioną dłonią, przychodzi czas wprowadzenia pierwszych ćwiczeń czytania nut. Warto, aby już pierwsze takie ćwiczenia były napisane w dwóch kluczach, z wykorzystaniem obydwu rąk. Początkowo jedna linia melodyczna przechodzi w nich od ręki lewej do prawej i odwrotnie. Na rynku muzycznym nie brakuje propozycji szkół na fortepian zawierających ćwiczenia przydatne do nauki czytania nut, m.in. Dziecko przy fortepianie (Malysz za royalem) Idy Leszczyńskajej, Fortepian pierwsza klasa Agnieszki Lasko czy Do re mi fa sol Władysławy Markiewiczówny.

Im więcej ćwiczeń, utworów uczeń przeczyta, tym prostsza i bardziej naturalna stanie się dla niego umiejętność czytania nut. Dlatego dużą korzyść przyniesie rozwijanie tej umiejętności także w starszych klasach, niezależnie od repertuaru przygotowywanego na przesłuchanie czy egzamin. Wystarczy regularne poświęcanie na ten cel kilku minut w trakcie lekcji. Ćwiczenia wykorzystywane w tym celu mają dużo niższy poziom trudności niż szlifowany repertuar.

 

Dobrze dobrany repertuar – połową sukcesu

 

Od momentu wtajemniczenia ucznia w pierwsze etapy czytania nut będziemy nieustannie postawieni przed dylematem związanym z wyborem utworów, na których będzie on doskonalił swoje umiejętności techniczne i muzyczne. Jest to temat wymagający przemyśleń, gdyż błędy w doborze repertuaru mogą utrudnić proces uczenia, zniechęcić ucznia lub spowodować, że będzie się nudził. Kierujmy się następującymi zasadami:

  • Weźmy pod uwagę poziom trudności adekwatny do możliwości dziecka.
  • Punktem odniesienia są oczywiście wymagania programowe, konkursy i obowiązkowe przesłuchania. W przypadku zdolniejszych uczniów zróbmy wcześniej rozeznanie na temat ewentualnych konkursów i wymaganych tam utworów.
  • Zadbajmy o różnorodność materiału. Dla rozwoju dziecka istotne jest zróżnicowanie utworów pod względem stylu, trybu dur, moll, tempa, charakteru.
  • Utwór, który podoba się uczniowi, będzie on chętniej ćwiczył. Dajmy mu możliwość wyboru spośród kilku przygotowanych przez nas propozycji.

 

Ćwiczenie gam i pasaży (i cierpliwości sąsiadów)

 

Gamy to zmora każdego młodego adepta fortepianu. Trudno jednak uniknąć ćwiczenia gam, jeśli chce się osiągnąć sprawność techniczną. Cóż, nie pozostaje nic innego, jak zacisnąć zęby i to przetrwać. Chyba że… może nie musi być aż tak ciężko?

 

Po pierwsze, wyjaśnijmy najpierw sobie, potem uczniowi, cel ćwiczenia gam. W końcu odpowiednio przedstawiony cel może być źródłem motywacji i zmienić nastawienie. Tak jak w przypadku ćwiczeń fizycznych ważna jest rozgrzewka, aby rozgrzać mięśnie, tak samo rozegranie za pomocą gamy przed grą utworów pełni rolę rozgrzania rąk i palców. Tak samo jak ważne jest wielokrotne powtarzanie ćwiczeń na siłowni w celu wzmocnienia mięśni i wyrobienia lepszej kondycji, tak wytrwałość w ćwiczeniu palców za pomocą gam daje widoczne efekty również w utworach. Zdaję sobie sprawę, że czytający te słowa nauczyciel pianista może uznać to za truizm, jednak to, co oczywiste dla nas, niekoniecznie tak samo oczywiste jest dla dziecka. Wytłumaczmy mu potrzebę tych żmudnych ćwiczeń, a może choć trochę zwiększymy jego motywację.

 

Po drugie, wykorzystajmy gamy na doskonalenie układu ręki i dbałość o rozluźnienie rąk. Szczególnej uwagi wymaga kciuk, który „lubi, kiedy kłania mu się ręka”, co uniemożliwia prowadzenie jednej linii. Zauważanie i eliminowanie tego typu błędów i problemów procentuje w pracy nad utworami.

 

Po trzecie, aby urozmaicić ćwiczenie gam i „upiec jeszcze więcej pieczeni na jednym ogniu”, wprowadźmy ćwiczenie ich różnymi rodzajami artykulacji (oprócz legato, również portato i staccato), w różnej dynamice, a nawet różnymi rytmami (punktowanymi lub bardziej skomplikowanymi). Dodatkowym utrudnieniem może być gra każdą ręką w inny sposób, (np. lewa forte, prawa piano; lewa staccato, prawa legato; lewa ósemki, prawa triole, itp.). Jest to kolejna okazja do wykreowania własnych sposobów lub zachęcenia ucznia do kreatywności.

 

Między dźwiękami, czyli „o czym jest ten utwór?”

 

Nie da się odseparować techniki gry na instrumencie od samej muzyki i treści, jaką niesie. Już od pierwszych lekcji uwrażliwiajmy więc dziecko na wsłuchiwanie się w jakość dźwięków wydobywających się spod jego palców. Najprostsze piosenki grane przez ucznia mają określony nastrój, opowiadają o czymś, są nośnikiem emocji. Rozmawiajmy o tym z naszym uczniem i przedstawiajmy mu sposoby uzyskania różnego stopnia dynamiki czy rodzaju dźwięku.

 

Trochę psychologii

 

Oprócz wiedzy merytorycznej czy metodycznej dotyczącej samej umiejętności gry na fortepianie, równie ważnym czynnikiem wpływającym na efekt naszej pracy jest umiejętność zbudowania relacji z uczniem. Z pewnością każdy początkujący nauczyciel pełen jest dobrych chęci i przyjaznego nastawienia do uczniów. Niejednokrotnie jednak początkowy entuzjazm związany z wizją nauczenia młodych ludzi czegoś wartościowego nie spotyka się z równie gorącym entuzjazmem ze strony uczniów. Pojawiający się zamiast tego opór, niechęć czy brak koncentracji dzieci staje się źródłem frustracji i rozczarowań nauczyciela. Czy można choć po części zaradzić tak bolesnym zderzeniom z rzeczywistością?

Warto na wstępie pogodzić się z faktem, że nie mamy nieograniczonego wpływu na chęci ucznia do nauki oraz na efekty naszych działań. Mamy wpływ przede wszystkim na nasze zaangażowanie. Korzystne więc będzie zwolnienie samych siebie z brania nadmiernej odpowiedzialności za sukces naszego nauczania. Chcę tu podkreślić słowo „nadmiernej”, gdyż wpływ mamy, lecz tylko do pewnego stopnia. Jest on mianowicie ograniczony granicami ucznia, który jest przecież odmienną, niepowtarzalną osobą mającą swój własny niepowtarzalny świat oraz prawo do własnych uczuć, potrzeb, oczekiwań, ograniczeń, błędów, gorszego dnia. Nie uzależniajmy więc swojego samopoczucia od postępów dzieci oraz ich zaangażowania, ani swojego poczucia wartości od ich osiągnięć. Wprawdzie sukces dziecka to też sukces nauczyciela, jednak przyjmijmy do wiadomości, że nie wszystko zależy od nas.

 

Zadbaj o siebie, czyli nauczyciel też człowiek!

 

Nauczyciel dbający o dobro ucznia to taki, który najpierw zadba o siebie i swoje potrzeby. Wypoczynek, regularne jedzenie, ruch na świeżym powietrzu, przerwy w pracy, a także własny rozwój to przejawy bycia dla siebie „dobrym”, które są przecież warunkiem bycia „dobrym” dla innych, również tych najmłodszych. Na własnej podstawie wiem, że nauczyciel spokojny i cierpliwy to nauczyciel wypoczęty, najedzony i szczęśliwy.

 

Dotyczy to również dbania o swój dobrostan psychiczny. Aby być wyrozumiałym i cierpliwym w stosunku do dzieci, trzeba najpierw być takim w stosunku do siebie. Prawo do gorszego dnia, zmęczenia, a także uczenia się na błędach dotyczy każdego, również nauczyciela. Doceniajmy i nagradzajmy siebie za małe rzeczy. Wyznaczajmy sobie cele adekwatne do możliwości. Przyda się tu dystans do siebie i poczucie realizmu. Nie pozwólmy, aby nasze ambicje stały się przeszkodą w czerpaniu radości z samego procesu przekazywania wiedzy.

 

„Proszę pani, w domu wychodziło”, czyli nauka samodzielności

 

Pamiętajmy, że intencją naszych działań powinno być wywołanie uczenia się uczniów, czyli samodzielności. Życzeniem każdego nauczyciela jest przecież samodzielne ćwiczenie uczniów w domu i systematyczne prawidłowe utrwalanie umiejętności poznanych na lekcji. Nie chodzi więc o to, żeby wszystkiego nauczyć na lekcji, jest to zresztą niemożliwe, gdyż lekcja jest za krótka. Przyzwyczajajmy dzieci od początku do regularnej pracy w domu. Ważne jest podanie szczegółowej instrukcji i upewnienie się, że uczeń zrozumiał zadanie i wykonał je poprawnie pod naszym czujnym okiem. Musimy mieć pewność, że dane ćwiczenie będzie prawidłowo utrwalane, co pozwoli uniknąć wyrobienia szkodliwych nawyków.

 

Co dwie głowy to nie jedna

 

Na pierwszych lekcjach pomocna jest obecność rodziców, którzy w domu pełnią rolę asystenta nauczyciela, czuwając nad poprawną realizacją jego poleceń. Świat muzyki jest dla wielu młodych ludzi zupełnie nowy i poznanie go jest łatwiejsze z pomocą rodzica. Nagradzajmy ćwiczenie w domu pochwałą, pozytywnym wzmocnieniem czy oceną. Najmłodsze dzieci motywuje nagradzanie naklejkami czy pieczątkami. Wywołują one uśmiech na ich twarzach i powodują pozytywne skojarzenia z lekcją. Doceniajmy też dobrym słowem rodziców za ich starania i pomoc, która z czasem będzie coraz mniej potrzebna.

 

Wspieraj i wymagaj

 

Warunkiem zaangażowania uczniów i ich rozwoju jest współistnienie dwóch czynników: wsparcia emocjonalnego ze strony nauczyciela oraz postawienia i egzekwowania wymagań będących na adekwatnym poziomie.

 

Dobro ucznia na pierwszym miejscu

 

Pozytywne emocje wspomagają przyswajanie wiedzy i nowych umiejętności. Jeśli wprawimy ucznia w dobry humor i zadbamy o przyjemną atmosferę podczas zajęć, ułatwimy mu myślenie, koncentrację i zapamiętywanie nowych pojęć. Jeśli uczeń będzie się czuł lubiany, szanowany i doceniany przez nauczyciela, wpłynie to na jego poczucie wartości, które jest jednym z najważniejszych czynników motywujących. Aktywne słuchanie oraz wsparcie w radzeniu sobie z trudnościami, porażkami czy kryzysami, których nie sposób uniknąć w szkole muzycznej, jak również w życiu, przyczyni się do zbudowania relacji zaufania, poczucia bezpieczeństwa i komfortu psychicznego.

 

Nauczyciel okazujący swoją postawą empatię, akceptację wszystkich uczuć dziecka, również tych trudnych, takich jak niechęć czy złość, zdziała więcej niż pedagog wiecznie niezadowolony, stwarzający nieprzyjemne emocje. Lęk i strach utrudniają koncentrację i powodują blokady procesów poznawczych. Grożenie, pogarda czy sarkazm to rozwiązania tylko na krótką metę. Nie da się uniknąć braku przygotowania ucznia do lekcji, i na to też musimy być przygotowani. Wyrozumiałość i dystans do siebie, o których pisałam wyżej, pomogą nam zareagować w sposób niekrzywdzący ucznia. Jasnym jest bowiem, że nie każde zachowanie dziecka powinno być przez nas akceptowane. Warto jednak oddzielić zachowanie dziecka od samego dziecka i jego uczuć. W każdym momencie miejmy też świadomość, że jesteśmy wzorem dla naszych podopiecznych, którzy uczą się od nas nie tylko gry na instrumencie, ale też traktowania drugiego człowieka.

 

Chwal – co ci szkodzi!

 

Każdy z nas chętniej wykonuje czynności, które ma świadomość, że robi dobrze. Każdy z nas też potrzebuje potwierdzenia z zewnątrz, że nasze wysiłki przynoszą pozytywne rezultaty. Takie informacje zwrotne motywują do działania. Nie przejmujmy się zanadto tym, że pochwały kierowane do dzieci spowodują ich spoczynek na przysłowiowych laurach. Oczywiście tak też się zdarza, dlatego obserwujmy efekt naszych pochwał i dopasujmy ich ilość do każdego indywidualnie. Wybierzmy również odpowiedni sposób chwalenia. Konstruktywna pochwała jest zauważeniem konkretnych działań dziecka i opisuje nie tylko osiągnięcia, ale też starania.

 

Żeby uczeń sam chciał…

 

Wspierająca, pełna troski relacja między nauczycielem i uczniem stwarza warunki do wyrobienia w nim samodyscypliny. Nasze wymagania powinny opierać się na jasnych zasadach. Na początku nauki poinformujmy ucznia oraz jego rodzica o zasadach obowiązujących w szkole i na naszych zajęciach oraz o naszych wymaganiach co do jego zaangażowania, a także jakie zachowania akceptujemy, a jakie nie. Uczeń powinien mieć świadomość konsekwencji nieprzygotowania do lekcji czy niewłaściwego zachowania. Będzie miał wtedy możliwość wyboru, co przyczyni się do kształtowania odpowiedzialności.

 

Przy stawianiu oraz egzekwowaniu wymagań, zwracajmy uwagę, aby sposób, w jaki to robimy, zachęcał ucznia do współpracy, a nie wzbudzał lęk, uległość czy agresję. Ton głosu, mimika, gestykulacja niosą ze sobą więcej treści niż same słowa. Jeśli uczeń zawiódł nasze oczekiwania, komunikując mu to, skupmy się na samym problemie, unikając sądów wartościujących. Nie atakujmy ani nie etykietujmy negatywnymi epitetami.

 

Niewątpliwie ocenianie jest skuteczną metodą na zmotywowanie niejednego ucznia pozbawionego motywacji wewnętrznej. Przy ocenianiu, zwłaszcza stawiając niskie oceny, dodajmy odpowiedni komentarz uzasadniający taki, a nie inny stopień. Taka informacja zwrotna powinna być konkretna i odnosić się do działań ucznia, a nie jego osoby.

 

Dobrze, ale… zawsze może być lepiej

 

Jak w najbardziej skuteczny sposób przekazać informację o błędach i wpłynąć na ich korektę, aby uwagi były motywujące, a nie zniechęcające:

  • Unikaj osądzania ucznia, skup się na zadaniu, które przed nim stoi, na problemie do rozwiązania.
  • Zacznij od zwrócenia uwagi na mocne strony.
  • Zachęć do samodzielnego podsumowania jego wykonania i wyciągnięcia przez niego wniosków oraz mocnych i słabych stron.
  • Zaproponuj zamianę ról, w której uczeń chwilowo będzie nauczycielem i popełniaj błędy, aby mógł cię poprawiać.
  • Zaproponuj dwie wersje wykonania i zapytaj ucznia, która z nich jest prawidłowa i dlaczego.
  • Nie podawaj od razu gotowych odpowiedzi, zamiast tego pobudzaj do myślenia, naprowadzaj, zadawaj pytania.

 

***

 

Nauczanie gry na fortepianie może dawać niesamowitą satysfakcję i obfitować w pozytywne efekty w postaci udanych występów czy osiągnięć na konkursach. Czasem jednak równie znaczącym sukcesem jest mały postęp mniej zdolnego ucznia, o którym tylko my wiemy. Uczniowie są różni. Nie porównujmy ich ze sobą. Doceniajmy wysiłki i starania. One też mogą być źródłem radości naszej pracy i nadawać jej sens. Tak jest w moim przypadku.

 

Powyższy poradnik jest jedynie moją propozycją, będącą jednocześnie podsumowaniem doświadczeń i wniosków na podstawie 9-letniej praktyki pedagogicznej. Zdaję sobie sprawę, że nie wyczerpuję tematu metodyki ani aspektu psychologicznego nauczania. Wiele zagadnień nie zostało poruszonych, gdyż nie sposób w tak krótkim tekście wyczerpać tak obszernych tematów. Jako wciąż uczący się nauczyciel (uczymy się bowiem przez całe życie) jestem otwarta na wszelkie uwagi i dyskusję.

 

 

Bibliografia

 

  • Lasko A., 2015, Fortepian pierwsza klasa, Wydawnictwo Euterpe, Kraków.
  • Leszczyńskaja I., 1992, Malysz za royalem, (Dziecko przy fortepianie), Moskwa. 
  • Markiewiczówna W.,  2017, Do-re-mi-fa-sol. Początki nauki gry na fortepianie, PWM, Kraków.
  • Niemira M., 2004, Jak zdobyć, rozwijać i utrzymać technikę pianistyczną, Wydawnictwo Twoje Zdrowie, Warszawa.