SNM

Zmiana siedziby SNM2023-10-29

więcej »

Wielkie podziękowania dla Pani Haliny2023-07-11

więcej »

Zmarł Zbigniew Ciechan2021-02-03

więcej »

zobacz wszystkie aktualności

Newsletter

Podaj nam swój e-mail, jeśli chcesz otrzymywać aktualności

Wychowanie Muzyczne » Czytelnia » Muzykoteka Szkolna w dwóch odsłonach

Muzykoteka Szkolna w dwóch odsłonach

Autor: Mirosław Grusiewicz

artykuł z numeru 1/2012

 

Założenia platformy

Opis zawartości

W opinii autora

 

8 grudnia 2011 roku została uruchomiona w Internecie zapowiadana od wielu miesięcy Muzykoteka Szkolna. Przedsięwzięcie medialnie nagłośniono, ukazały się liczne informacje prasowe na jego temat oraz wywiady z osobami firmującymi tą inicjatywę. „Wychowanie Muzyczne”, jako czasopismo poświęcone szeroko pojętej edukacji muzycznej, także nie może pozostać wobec tego faktu obojętne. Przedstawiamy Muzykotekę Szkolną z dwóch perspektyw: zleceniodawcy, wykonawcy dzieła, czyli Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego i Narodowego Instytutu Audiowizualnego, oraz potencjalnego odbiorcy. Założenia, cele i koncepcje platformy zostaną poniżej skonfrontowane z jej zawartością merytoryczną oraz subiektywnie przez autora artykułu ocenione.

 

Założenia platformy

           

Prace na Muzykoteką Szkolną trwały od kilku lat. O planach jej utworzenia miałem przyjemność mówić na I Ogólnopolskiej Konferencji Metodycznej Nauczycieli Muzyki w Nałęczowie w roku 2009. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego długo poszukiwało zarówno właściwej formuły, jak i osób, które wykonałyby prace merytoryczne, a środowiska nauczycieli muzyki zabiegały o to, aby w efekcie tych prac powstała baza wysokiej klasy nagrań muzycznych audio i wideo. Pojawił się też pomysł, żeby elementem centralnym uczynić barwne opowieści o muzyce z towarzyszącymi nagraniami. Ostatecznie zwyciężyła koncepcja platformy opartej na różnorodnych modułach, której podstawowym spoiwem jest jednorodna grafika.

           

W informacjach prasowych MKiDN oraz w wywiadach Muzykotekę Szkolną przedstawia się jako „pierwszy z prawdziwego zdarzenia e-book do nauki muzyki”, który w sposób niestandardowy może pomóc odkrywać świat dźwięków; ewenement na skalę europejską; jedyne w Europie tak wszechstronne narzędzie, które – według opinii ekspertów zagranicznych – jest „pewną sensacją i miłą niespodzianką”1.

           

Podczas uroczystej inauguracji portalu minister Bogdan Zdrojewski wyraził satysfakcję, iż udało się sfinalizować dzieło, a także nadzieję, że lekcje prowadzone w oparciu o Muzykotekę Szkolną nie będą nudne, jako że – jak stwierdził – jest to narzędzie,„które zbuduje zainteresowanie muzyką, poprawi wrażliwość i wprowadzi nawyk chodzenia do filharmonii. Nie będzie substytutem kontaktu z muzyką, ale będzie do kontaktu z muzyką świetnym wstępem”.

           

Na stronie internetowej możemy zaś przeczytać, że Muzykoteka Szkolna to powstały na zlecenie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, ogólnodostępny internetowy serwis edukacyjny, który ma za zadanie „podniesienie poziomu edukacji muzycznej w Polsce, a w rezultacie wykształcenie świadomych odbiorców muzyki i aktywnych uczestników kultury”. W rozpowszechnianych online informacjach podkreśla się, iż jest to „nowoczesne narzędzie wspomagające tradycyjną edukację muzyczną oraz aktywizujące i stymulujące zainteresowanie muzyką”, mające na celu „dotarcie do jak największej liczby uczniów i przekazanie im kompetentnego zestawu informacji ze świata muzyki”. Według autorów projektu serwis ma pomagać „uczniom usytuować pewne zjawiska z dziedziny muzyki w szerszym kontekście kulturowym i historycznym oraz odkrywać muzykę w nowy i niestandardowy sposób – przy pomocy zmysłów, zabawy i eksperymentu”, nauczycieli zaś ma wspierać w twórczym i krytycznym doborze treści nauczania.

          

W materiałach informacyjnych przekazanych przez MKiDN do mediów czytamy wreszcie, iż portal „uczy rozpoznawania dźwięków, pokazuje instrumenty muzyczne, zabawnie wyjaśnia najtrudniejsze definicje, prezentuje wywiady z twórcami i filmy edukacyjne, z których będzie można dowiedzieć się m.in. jak zapisywać ulubioną melodię. Najmłodsi nauczą się także rozpoznawać dźwięki i odkrywać muzykę w tak nieoczywistych dla muzyki poważnej miejscach, jak choćby przestrzeń miejska. Muzykoteka Szkolna mówi językiem dzieci i młodzieży: nowoczesnych technologii, aplikacji komputerowych pozwalających stworzyć własny utwór muzyczny i inteligentnych gier internetowych. Portal ma szansę stać się nieodzownym narzędziem edukacyjnym, szczególnie w kontekście powrotu muzyki do szkół jako przedmiotu obligatoryjnego”.

 

Wielostronne i ambitnie zakrojone zadania i cele portalu korespondują z szerokim wachlarzem adresatów, którymi mają być: uczniowie klas 4–6 szkoły podstawowej, gimnazjaliści, licealiści, studenci, nauczyciele muzyki, animatorzy kultury i wszystkie osoby dorosłe, które chciałyby uzupełnić lub poszerzyć swoją wiedzę muzyczną.

           

Portal będzie sukcesywnie rozbudowywany, prace nad nim w założeniu mają zakończyć się za około trzy lata, planowane jest bowiem jeszcze znaczne rozszerzenie części przeznaczonej dla nauczycieli muzyki – na stronie mają się znaleźć gotowe scenariusze lekcji wraz z multimedialnymi prezentacjami do wykorzystania podczas zajęć szkolnych. Zapowiadane jest też stałe rozbudowywanie encyklopedii i słownika muzycznego, biogramów kompozytorów i wykonawców, a także poszerzanie oferty gier edukacyjnych, różnego typu filmów oraz relacji z wydarzeń muzycznych2. Tak ogólnie przedstawia się portal w założeniach i planach docelowych. A co dziś możemy zastać na stronie?

 

Opis zawartości

 

Portal podzielono na dwie główne części: jedna przeznaczona jest dla dzieci, druga dla młodzieży. Dodatkowo w dziale „Informacje” jest obecnie zakładka dla nauczycieli, w której możemy przeczytać zapowiedź, że już wkrótce dostępne tutaj będą scenariusze lekcji, prezentacje multimedialne, w tym materiały filmowe i muzyczne do wykorzystania na lekcjach oraz edukacyjne gry muzyczne i inne pomoce naukowe. Struktura zawartości działu dla dzieci i młodzieży jest jednakowa – oba składają się z pięciu podstawowych zakładek: „Słuchaj”, „Obejrzyj”, „Dowiedz się”, „Graj” oraz „Polecamy”.

           

Na strukturze podobieństwa wspomnianych działów się jednak nie kończą. Po przejrzeniu zawartości części dla dzieci i młodzieży można stwierdzić, że na dzień dzisiejszy podział na nie jest wyłącznie formalny i umowny, obie zawierają bowiem te same treści; w większości przypadków z zakładek obu działów jesteśmy przekierowywani na te same materiały. Różnicę widać tylko w grach – dzieciom oferowana jest gra Kotki na płotki, młodzieży zaś Muzykotersi; starsi uczniowie mogą też posłuchać większej liczby proponowanych utworów.

 

Dział „Słuchaj” w części dla dzieci zawiera 16 utworów. Za wyjątkiem jednej kompozycji J. Haydna – Symfonii koncertującej B-dur na obój, fagot, skrzypce i wiolonczelę – pozostałe to dzieła współczesnych kompozytorów, głównie polskich: P. Mykietyna, A. Nowaka, A. Krzanowskiego, C. Duchnowskiego, E. Knapika, F. Matuszewskiego, H. M. Góreckiego, P. Szymańskiego, W. Lutosławskiego, K. Pendereckiego, M. Bortnowskiego, V. Silvestrova oraz O. Narbutaite. Młodzieży, oprócz tych samych 16 utworów, prezentowane są dzieła: W. Z. Zycha, J. Elsnera, G. Fauré, J. Bauera, L. Boccheriniego, D. Poppera, J. J. Dotzauera, J. B. Brevala, Z. Noskowskiego, G. B. Sammartiniego, A. Vandiniego, W. Żeleńskiego3. Są to całe utwory, jak również całe części dzieł cyklicznych, o czasie trwania od kilku do kilkunastu minut – niektóre przekraczają nawet 20 minut.

           

Podobnych różnic nie znajdziemy już w składającym się z zakładek „Muzyka”, „Filmy” i „Wywiady” dziale „Obejrzyj”, gdzie te same treści proponowane są zarówno dzieciom, jak i młodzieży. W zakładce „Muzyka” zamieszczono 21 nagrań audio z koncertów, z czego osiem to utwory P. Szymańskiego, a dziewięć pochodzi z koncertu Słoń i komar – czyli jak muzyka potrafi opowiadać z ubiegłorocznego Festiwalu W. Lutosławskiego Łańcuch VIII.

 

 „Filmy”, określane jako edukacyjne, mają zaciekawić i zainteresować muzyką. Zamieszczono tu kilka filmów z udziałem Steffena Mellera oraz sześciorga typowych dzieci, które niekoniecznie lubią muzyką klasyczną. Tytuły tych kilku minutowych miniatur, których reżyserem i scenarzystą jest Piotr Stasik, to: Czy bęben hamulcowy i sprężyna mają coś wspólnego z muzyką?, Audiotest,Polędwica na klarnecie, Jak usłyszeć dźwięki,Skok na most, czyli instrumenty strunowe,Ile waży dyrygent?, Koncert na boisku.

 

W zakładce „Wywiady” znajdziemy rozmowy z wykonawcami muzycznymi, głównie młodymi ludźmi, którzy odnieśli już pewien sukces. O swoich fascynacjach muzycznych, nauce szkolnej, drodze do kariery opowiadają: wiolonczelista Marcin Zdunik, klarnecista Michał Górczyński, improwizator, performer i tubista Zdzisław Piernik, skrzypek Janusz Wawrowski, skrzypek i altowiolista Krzysztof Chorzelski oraz Paolo Pandolfo – specjalista od gry na violi da gamba.

 

Dział „Dowiedz się” jest typową encyklopedią i słownikiem muzycznym. Składa się z zakładek „Terminy muzyczne”, „Instrumenty muzyczne”, „Epoki w muzyce”, „Kompozytorzy”, „Gatunki muzyczne”.

 

Zakładka „Terminy muzyczne” zawiera alfabetyczne zestawienie najczęściej używanych terminów muzycznych, z krótkim, jedno- czy dwuzdaniowym wyjaśnieniem ich znaczenia. Można tu też poszukać terminów związanych z elementami muzyki, wysokością dźwięku, rytmem i metrum, tempem i dynamiką, artykulacją i ekspresją, układami dźwiękowymi oraz formami muzycznymi.

 

Podobnie zbudowane są pozostałe zakładki. W zakładce „Instrumenty muzyczne” znajdziemy informacje dotyczące klasycznych instrumentów orkiestry symfonicznej oraz instrumentu theremin (?!). Oprócz opisu budowy instrumentu, historii jego powstania oraz kilku zdjęć znalazło się tu również kilka ciekawostek.

 

Epoki w muzyce” to miejsce, gdzie w sposób typowy dla podręcznika szkolnego charakteryzuje się muzykę poszczególnych okresów historycznych – opisano głównie charakterystyczne dla poszczególnych epok nurty, style i techniki kompozytorskie. Pewnym wyróżnikiem jest bardziej rozbudowana niż w podręcznikach część poświęcona muzyce XX wieku i współczesnej, ale opis ten dotyczy wyłącznie elitarnej muzyki poważnej. Nie odnosi się on do złożonych zagadnień kultury popularnej. Poza typowymi nurtami przynależnymi do historii muzyki XX wieku, takimi jak impresjonizm, ekspresjonizm, neoklasycyzm, dodekafonia, serializm, muzyka elektroakustyczna, aleatoryzm, sonoryzm, minimalizm, opisano takie zjawiska, jak „nowy romantyzm”, polistylizm, „nowa prostota”, spektralizm, „nowa złożoność”.

 

Zakładka „Kompozytorzy” zawiera opis historii życia i twórczości 46 kompozytorów – od wieków średnich (Guillaume de Machaut)po współczesność (Pierre Boulez, Krzysztof Penderecki, Steve Reich).

 

Z kolei „Gatunki muzyczne” podzielone są na trzy grupy: instrumentalne (muzyka kameralna, solowa, symfoniczna), wokalne (muzyka wokalna, muzyka wokalna a cappella, muzyka wokalno-instrumentalna), elektroakustyczne (muzyka elektroakustyczna, elektroniczna, komputerowa, na taśmę). I zgodnie z tym podziałem gatunki są opisane.

           

Jak wspomniano, dział „Graj” zawiera po jednej aplikacji dla dzieci i jednej dla młodzieży. Dzieci mają w niej do dyspozycji gamę C-dur z nagranymi dźwiękami midi („miauczeniem kota”), które wydobywają się po kliknięciu na odpowiedniego kota siedzącego na płocie. Zadaniem ucznia w tej grze jest powtórzenie usłyszanej melodii, a pomocą ku temu służy zapis nutowy. Dla młodzieży natomiast przygotowano grę polegającą na tworzeniu muzyki z gotowych sampli, a wybierać można spomiędzy stylów określonych jako „prawie chór”, „beatbox” oraz „mix”. Połączenie dziewięciu sampli pozwala „stworzyć” własne dzieła muzyczne.

           

Dział „Polecamy” pomyślano jako miejsce, gdzie można znaleźć informacje o aktualnych wydarzeniach muzycznych. Zapowiadane są tutaj m.in. koncerty, które autorzy portalu polecają dzieciom i młodzieży. Na dzień dzisiejszy wygląda to dość skromnie, polecane są bowiem jedynie dwa koncerty (Agrafka Tadka oraz Wieniawski na bis w Filharmonii Bałtyckiej), koncert Łańcuszek, cykl płyt Narodowego Instytutu Audiowizualnego z koncertów Festiwalu Sacrum Profanum z 2010 roku, imprezy organizowane w ramach „Roku Johna Cage’a” (projekcje filmów, wizualizacje, instalacja audiowizualna oraz międzynarodowe sympozjum) oraz książka dla dzieci Ignaś. Chłopiec z kolorową głową, wydana przez Gdańskie Wydawnictwo Oświatowe.

           

Osobnym elementem portalu jest zakładka „Muzykotersi”, gdzie znalazło się  kilka filmów paradokumentalnych, mających zachęcić młodzież do kontaktów z muzyką wszelkiego rodzaju, również klasyczną. Przedstawiono tu różne postacie i różne postawy wobec muzyki, a podstawowe przesłanie można chyba sprowadzić do stwierdzenia, że każda muzyka może być tak samo ważna i potrzebna, istotne jest, żeby była ona naszą fascynacją. W tym kontekście twórczość Vivaldiego zaprezentowano jako świetnie nadającą się do tworzenia beatboxu, rapowania, tańczenia i gwizdania. Bez wątpienia twórcy portalu świadomie nawiązują tu do kultury tzw. blokersów z lat 90. XX wieku, pokazując, że moda na słuchanie i uprawianie różnorodnej muzyki, w tym i klasycznej, może rozwinąć się wszędzie, również w grupach młodzieżowych, które powszechnie uznawane są za wykluczone społecznie.

 

W opinii autora

 

Niewątpliwie Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego należą się słowa uznania za podjęcie prezentowanej tu inicjatywy. Trzeba otwarcie przyznać, że MKiDN aktywnie włącza się w uprzystępnianie i upowszechnianie kultury muzycznej wśród dzieci i młodzieży, wspiera działania MEN w zakresie edukacji muzycznej, poszukuje też nowych dróg pobudzenia aktywności kulturalnej, w tym muzycznej, różnych grup społecznych, także wśród uczniów szkół ogólnokształcących.

           

Muzykoteka Szkolnamogłaby być istotnym narzędziem w pracy nauczyciela, elementem kształtującym promuzyczne postawy i zainteresowania młodych ludzi, i bardzo chciałbym, żeby tak było. Jednak jej obecna forma i treść dają podstawy do powątpiewania, że spełni ona oczekiwania i stanie się „rewolucją w edukacji”. Choć jest na tym portalu kilka elementów godnych uwagi, to jako całość wydaje się on dość niespójny i budzi wiele zastrzeżeń.

           

Za podstawowy błąd, generujący wiele niedorzeczności, należy uznać umieszczenie treści dla dzieci, młodzieży i nauczycieli w jednym miejscu. Przekonanie autorów, że jeden portal internetowy – który z założenia ma być nie tylko edukacyjny, ale i przyjazny i motywujący do zajmowania się muzyką – może być z powodzeniem dedykowany tak zróżnicowanej grupie odbiorców jest złudne. Doświadczenie uczy, że nie da się tego sensownie zrobić, rezultat zawsze w mniejszym lub większym stopniu okaże się ułomny. Tak jest i w tym przypadku – w proponowanych treściach panuje przypadkowość, a nawet bałagan, widać brak pomysłu, a autorzy wobec takiego stanu rzeczy pozostają bezradni. Zapomnieli najwyraźniej, że ze względu choćby na różnice rozwojowe przekładające się na odmienną percepcję nie można proponować tych samach treści i w tej samej formie dla dzieci i młodzieży; zarówno treść, jak i forma powinny być dostosowane do wieku. Niewystarczającym usprawiedliwieniem jest tu nawet domniemanie, że chciano pokazać jedność muzyki i jej wspólnotowy charakter. Przy takim zamyśle chociażby w formie trzeba było szukać bardziej uniwersalnych symboli – młodzieniec w kapturze witający zainteresowanego muzyką internautę być może jest właściwy dla młodzieży, ale niekoniecznie już dla dzieci czy nauczycieli.    

 

Najwięcej zastrzeżeń budzą jednak zamieszczone treści. Zdaję sobie sprawę i biorę to pod uwagę, że portal jest w trakcie uzupełniania materiałów, a w zasadzie dopiero co został uruchomiony, nie zdejmuje to jednak z autorów odpowiedzialności za już zamieszczone materiały.. A te w większości przypadków są odpowiednie dla młodzieży, ale trudno wśród nich znaleźć coś, co rzeczywiście można by było polecić uczniom szkoły podstawowej. Zestawienie utworów proponowanych najmłodszym odbiorcom, wśród których znalazły się: W. Lutosławskiego III Symfonia, pasje P. Mykietyna i K. Pendereckiego, F. Matuszewskiego Concoction 2 czy E. Knapika I Kwartet smyczkowy – jest co najmniej dyskusyjne.

 

Trzeba stwierdzić, że same nagrania audio i wideo prezentują wysoki poziom artystyczny, są to ciekawe interpretacje. Dobrze też, że zamieszczono całe utwory, a nie fragmenty, i że tak wielką wagę przywiązuje się do muzyki współczesnej. Mało użyteczne wydaje się jednak segregowanie plików według daty wprowadzenia. Nagrania powinny być pokatalogowane, a zbiór nagrań należałoby wzbogacić o zaawansowaną wyszukiwarkę, tak aby zainteresowane osoby mogły znaleźć nagrania określonych stylów, form muzycznych, określonych epok, kompozytorów itp.

           

Dość przykrym uchybieniem jest zamieszczanie niektórych nagrań muzycznych bez choćby krótkiego opisu formy, obsady, daty powstania, czasu trwania utworu czy też wskazania, która część utworu cyklicznego została zaprezentowana. Niedociągnięcie jest tym większe, że w dużej części mamy do czynienia z mało znanymi utworami współczesnych kompozytorów, warto zatem przybliżyć sylwetkę twórców czy też przetłumaczyć zagraniczne tytuły. Niektóre opisy mogą też wprowadzać w błąd. Czasami przed tytułem dzieła nie figuruje nazwisko kompozytora, tylko wykonawcy albo nazwa festiwalu czy koncertu z którego pochodzą nagrania. Nawet jeżeli festiwal Aksamitna kurtyna czy koncert Łańcuszek byłby tak popularne, jak festiwal piosenki w Opolu, nie można mieszać tytułu utworu z miejscem jego wykonania. Uwagę zwracają też pojawiające się przy niektórych utworach skróty, które chyba tylko autorzy wpisów potrafią odczytać i zinterpretować: W.Z.Z; P.F.; F.F.: T.B. W.H.; MZTEKA.

           

Pewną niekonsekwencją jest zamieszczanie obok siebie imion kompozytorów w wersjach spolszczonych i w oryginalnym zapisie. Również tytuły utworów z niewiadomych przyczyn podawane są w różnych językach, np. Symfonia koncertująca B-dur Hob. 105 J. Haydna jest zapisana jako Sinfonia Concertante op. 84. Zdarzają się też literówki, jak „manuetto”, czy niewłaściwie podpięte pliki, np. P. Szymańskiego Concerto. Presto. Oczywiście, podobne pomyłki mogą zdarzyć się każdemu,ale miesiąc funkcjonowania serwisu wydaje się wystarczającym czasem, by tego rodzaju uchybienia dostrzec i poprawić.

           

Tak oto nagrania zamieszczone na platformie – mimo iż same w sobie są wartościowe – w obecnej formie i postaci nie spełniają funkcji dydaktycznych, nie przybliżają muzyki, nie skłaniają do jej poznania, nie przyczyniają się do jej lepszego zrozumienia.

 

Wiele zastrzeżeń budzą także działy typowo informacyjne. Przede wszystkim ich encyklopedyczny i słownikowy charakter przeczy głoszonym założeniom, w myśl których portal ma zainteresować muzyką, poprawić wrażliwość dzieci i młodzieży. Strona nie wykorzystuje też możliwości hipertekstu i hiperłączy. Omawiane zagadnienia aż proszą się o nagrania muzyczne i ilustracje. I dotyczy to zarówno dzieł kompozytorów, jak i przykładów muzycznych i graficznych wyjaśniających zagadnienia teoretyczne. Nawet – a może zwłaszcza – przy mniej lub bardziej tymczasowym braku własnych zasobów Muzykoteki wykorzystanie hiperłączy pozwoliłoby zainteresowanym nauczycielom i uczniom „przenieść się” w inne miejsca wirtualnej przestrzeni, gdzie można znaleźć więcej ciekawych informacji przybliżających daną muzykę.

 

Wiele do życzenia pozostawiają także zamieszczone filmy edukacyjne, choć być może zdołają one pewną grupę młodzieży zachęcić nieco do muzyki poprzez próby pokazania, że nawet w wydaniu tak zwanym klasycznym może ona być dostępna dla każdego, wystarczy odrobina dobrej woli i otwartości. W jakimś wymiarze pełnią one przypisywaną im funkcję „wstępu do muzyki”, ale w żadnej mierze nie przybliżają wartości tkwiących w wielkiej sztuce. Aby bowiem osiągnąć taki rezultat, należałoby poważniej potraktować młodego człowieka; nie wystarczy być wobec niego cool i trendy, potrzeba jeszcze skłonić go do pewnego wysiłku intelektualnego. Portal mógłby pomagać w podjęciu tego trudu chociażby poprzez ciekawą formę prezentacji, wykorzystanie możliwości multimedialnych oraz interakcyjnych Internetu – niestety, nie czyni tego.

 

Przyklasnąć należy natomiast pomysłowi bezpłatnego udostępnienia na stronie internetowej gier i zabaw muzycznych. Na rynku funkcjonują wprawdzie wydawnictwa specjalizujące się w wytwarzaniu tego rodzaju programów – np. wiele ciekawych przykładów znajdziemy na stronie http://www.midimaster.de/, kilkadziesiąt muzycznych programów edukacyjnych opracowała firma ECS Media, dobrymi przykładami są też aplikacje WSiP Klik uczy śpiewać czy Nowej Ery Wędrówki muzyczne – ale aby móc z nich korzystać, należy uiścić pewne opłaty.

           

Propozycje zamieszczone na stronie Muzykoteki są podobne do wielu mi znanych, niemniej są aplikacjami nie do końca przemyślanymi. W grze Kotki na płotki zamiast dźwięków mamy przykre dla ucha „miauczenie”. Forma gry zamiast wspierać zakładane cele przysłoniła treści dydaktyczne. W prezentowanej gamie C-dur brak ponadto powtórzenia dźwięku „c”, przez co muzycznie traci ona swoje znaczenie. Wydaje się wreszcie, że znacznie korzystniejszym rozwiązaniem byłoby zamieszczenie „dźwięków” w orientacji pionowej, a przynajmniej w taki sposób, by wraz z wysokością znajdowały się w wyższej części ekranu. Dzięki temu wyszukiwanie odpowiednich dźwięków nie byłoby dziełem przypadku, ale uruchamiałoby pamięć i wyobraźnię muzyczną.

 

Za dość kontrowersyjną można uznać także grę zaproponowaną młodzieży, bowiem tworzenie muzyki z sampli nie jest zajęciem o znaczących walorach edukacyjnych, zaś jego efekt końcowy to najczęściej dość banalna i przypadkowa muzyka. Podstawowym warunkiem wykorzystania tego elementu w edukacji są ciekawe próbki dźwiękowe, a o to, niestety, nie zadbali twórcy aplikacji Muzykotersi. Mamy tu do czynienia z dziwną imitacją chóru, beatboxu i mixu. Być może właściwsze byłoby nagranie zamiast nich przeróżnych odgłosów i efektów akustycznych tonalnych oraz pozbawionych wyraźnej tonalności, za pomocą których młodzież mogłaby tworzyć prawdziwe impresje muzyczne. Można też było pokusić się o możliwości edycji zamieszczonych sampli. I należało to zrobić w poważniejszej formie, np. studia nagrań, orkiestry czy symboli graficznych odpowiednich efektów akustycznych. Jestem przekonany, że młodzież odwiedzająca Muzykotekę nie oczekuje gierki do zabawy, ale programu, dzięki któremu stworzy własne dzieło muzyczne o prawdziwie satysfakcjonującej jakości.

                       

A co Muzykoteka oferuje nauczycielowi? Jak na razie niewiele, ale autorzyprojektu zapewniają, że w przyszłości znajdą się na stronie scenariusze zajęć i inne pomoce naukowe. Zastanawiam się jednak, czy rzeczywiście istnieje potrzeba tworzenia internetowej bazy scenariuszy. Uważam, że jej pojawienie się na omawianym portalu może wręcz okazać się szkodliwe, gdyż z uwagi na powagę instytucji zarządzającej publikowane propozycje mogą sugerować, a nawet narzucać pewne rozwiązania. Publikowanie scenariuszy zajęć szkolnych ma sens wyłącznie wtedy, jeżeli dostarczają one inspiracji oraz pewnych materiałów dydaktycznych, a nie stanowią gotowych do zaaplikowania rozwiązań. Nauczyciel potrzebuje przede wszystkim pewnych narzędzi w formie programów, za pomocą których mógłby przygotować materiały nutowe, opracować nagrania, przygotować aranżację utworów muzycznych, poszukuje także nut i nagrań muzycznych.

                       

Do listy słabych stron Muzykoteki należy też doliczyć brak kilku elementów, które mogłyby w jakiś sposób poprawić jakość kształcenia muzycznego, zarówno w wymiarze zajęć szkolnych, jak również indywidualnych działań ucznia. Nie ma np. aplikacji do analiz dzieł muzycznych, takich jak dość popularne, szczególnie w Stanach Zjednoczonych, multimedialne podręczniki do analiz form muzycznych czy słuchania muzyki. Istotą tego typu programów jest wspieranie nagrań muzycznych przez prezentacje graficzne. Obraz towarzyszący muzyce przedstawia formę utworu, jego charakter, instrumentarium; zwraca uwagę odbiorcy na najistotniejsze elementy muzyczne. Można powiedzieć, że jest on uproszczonym i bardzo sugestywnym zapisem graficznym muzyki. Tego typu programy zdecydowanie pomagają usłyszeć, poznać i zrozumieć muzykę.

 

Nie ma też w Muzykotece aplikacji kształcących słuch muzyczny. Zasada ich działania sprowadza się do tego, że użytkownik po wysłuchaniu nagrania ma określić prezentowany element, najczęściej interwał, akord, skalę, melodię lub rytm. Mniej zaawansowani muzycznie mają podać liczbę brzmiących dźwięków lub kierunek linii melodycznej; ocenić, czy melodia była taka sama czy podobna; wyszukać odtwarzane dźwięki na wirtualnej klawiaturze czy powtórzyć zagrane rytmy. Czasami jest to połączone z nauką zapisu muzycznego. Sporo tego typu prostych, darmowych programów znajduje się w Internecie4, niemniej istnieje potrzeba stworzenia i udostępnienia polskiej wersji dostosowanej do możliwości i potrzeb uczniów szkolnictwa powszechnego.

           

Także programów wspierających naukę śpiewu nie znajdujemy w Muzykotece. Dość powszechnie używany jest w tym zakresie vanBasco’s Karaoke Player, niemniej nie wyświetla on zapisu nut, a to do potrzeb edukacyjnych byłoby wskazane; nie mamy też odpowiednio przygotowanego repertuaru szkolnego. Celowe byłoby zatem opracowanie i zamieszczenie na stronie internetowej bazy plików .kar, dostosowanej do wieku uczniów. Proponowałbym przy tym przygotować nie tylko zestaw pieśni jednogłosowych z towarzyszeniem instrumentów (fortepianu), ale i wielogłosowe utwory a cappella.

           

Dużym minusem Muzykoteki jest wreszcie brakpropozycji dla najmłodszych dzieci. Multimedia dla tej grupy odbiorców są wdzięcznym narzędziem i stwarzają ogromne możliwości różnych działań, wspierających nie tylko muzyczny, ale i ogólny rozwój dziecka. Choć rynek multimedialnych gier i zabaw muzycznych dla dzieci przedszkolnych i wczesnoszkolnych jest wyjątkowo rozbudowany, nie zmienia to faktu, że MKiDN mogłoby z tej oferty wybrać – czy też na nowo opracować – to, co uznałoby za najbardziej trafne i godne polecenia. Zaczynanie przygody z Muzykoteką od czwartej klasy szkoły podstawowej jest trochę niezrozumiałe.

 

Jak widać, wiele elementów na stronie wypadałoby poprawić, uzupełnić o wskazane powyżej elementy; należałoby uczynić Muzykotekę bardziej funkcjonalną i o większej wartości dydaktycznej. Przede wszystkim jednak za niezbędne uznałbym przygotowanie odrębnych stron i materiałów dla różnych odbiorców, a także podjęcie działań zmierzających ku temu, by serwis był wewnętrznie spójny. A skoro ma on kształtować gusta muzyczne młodych ludzi, elementem dominującym powinna być wysokiej klasy baza nagrań muzycznych audio i wideo. Szkoda wreszcie, że w toku prac nad projektem zarzucono pierwotny pomysł barwnych opowieści o muzyce; na pewno byłyby one lepsze od biogramów kompozytorów czy scenariuszy zajęć szkolnych.

 

Jeżeli strona ma być naszym wspólnym dobrem i ewenementem na skalę światową – a wierzę, że jest to możliwe – dobrze by było wspólnie nad nią popracować. Z doświadczeń wiem, że Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego jest życzliwie nastawione i otwarte na dyskusje, a jego pracownicy traktują swoją pracę jako misję dla kultury, jestem więc przekonany, iż wszelkie racjonalne uwagi, w ramach swoich możliwości, będą starali się uwzględnić.

1. Por.: Informacje dla mediów MKiDN oraz wywiad z ministrem Bogdanem Zdrojewskim „Sygnały dnia” pr. I PR 22.11.2011 – materiały prasowe MKiDN, online: http://www.mkidn.gov.pl/pages/strona-glowna/dziennikarze/minister-w-mediach.php, dostęp dn. 04.01.2012.

 

2. Opis strony i zawartych na niej materiałów opracowano na podstawie dostępu online w dniach 04–18.01.2012 r.

3. Kompozytorów wymieniamy w takiej samej kolejności, w jakiej ich dzieła znajdują się na stronach internetowych.

4. Patrz.:  www.good-ear.com, www.musictheory.net, www.miles.be, www.midimaster.de.

 

Do dyskusji na temat Muzykoteki Szkolnej, dzielenia się swoimi uwagami na jej temat, jak również na temat zamieszczonych opinii autora tekstu zapraszamy na forum Nasze Sprawy: http://www.wychmuz.pl/forum/